Rustykalne w swej formie, tartaletki z kremem z białej czekolady i kiwi, to mój dzisiejszy niedzielny podwieczorek. Krem smakuje jak gęste lody śmietankowe, a kiwi to orzeźwiający dodatek z super dawką witaminy C. Poza tym ten deser w ogóle nie zawiera jajek. Pora zaparzyć herbatę :)
Receptura na 12 sztuk:
CIASTO:
175 g mąki pszennej (ok 1 szklanka + 1 łyżka)
szczypta soli
1 łyżka cukru
115 g masła niesolonego
2 - 3 łyżki zimnej wody
Wszystkie składniki zagnieć w jędrne zwarte ciasto. Rozwałkuj, wytnij krążki o średnicy ok 10 cm i wylep 12 form muffinkowych. Wstaw do lodówki na pół godziny. Później upiecz w gorącym piekarniku 190*C / 375*F przez kolka minut, aż się lekko zrumienią.
KREM:
1/2 litra śmietany kremówki 36% lub podwójnej
2 tabliczki białej czekolady, czyli ok 200 g
1 czubata łyżeczka żelatyny + gorąca woda ok 6 łyżek
3 łyżki cukru białego
Czekoladę rozpuść. Każdy ma jakąś sprawdzoną metodę, czy to w rondelku, czy nad parą wodną. Ja po prostu wstawiłam na 1 minutę do mikrofali. Śmietanę z cukrem ubij na sztywno. Dodaj schłodzoną płynną czekoladę i rozpuszczoną, schłodzoną żelatynę. Zmiksuj krótko, tylko tyle żeby się wymieszało. Wstaw do lodówki na ok 15 minut.
DODATKOWO:
2 dojrzałe owoce kiwi
Nie będę dzisiaj pisać jak to poskładać razem :) Ufam, że każdy, kto odwiedza mojego bloga wie doskonale, jak sobie poradzić. Dlatego poprzestanę, życząc Tobie, drogi czytelniku przyjemnego podwieczorku w to piękne niedzielne popołudnie.
Pięknie wyglądają te maleństwa i pewnie niebiańsko smakują. Wspaniale je podałaś, podziwiam zdjęcia jak zawsze:-)
OdpowiedzUsuńPs. a tak przy okazji to jakim obiektywem najczęściej robisz zdjęcia tu na blogu:-)?
mam aparat Canon EOS 500D, a obiektyw był w kpl: 18 - 55 mm is. Taka amatorska lustrzanka. Mam tylko ten jeden aparat :) ale jestem z nim ogromnie zżyta. Pozdrawiam ciepło
UsuńDziękuję:-), ja też mam jeden aparat ale kilka obiektywów:-)
UsuńRównież pozdrawiam:-)
ja mam ten jeden obiektyw :) nadal zdumiewa mnie jak wielkie ma możliwości - wszystko zależy od światła i perspektywy, uwielbiam sytuacje, kiedy choć trochę uda mi się tak uchwycić obie te kwestie, że przedmioty stają się trójwymiarowe - w rysunku portretowym to proste, ale fotografia, to dla mnie nowe doświadczenie. Trochę przydługo wyszło :)
Usuńinspirujące są te Twoje kompozycje, a podświetlenie tego kiwi na pierwszym to mały majstersztyk, bardzo przyjemnie się patrzy na to
OdpowiedzUsuńDziękuję za uprzejmość. Cieszę się, że i Tobie przypadło moje fluorescencyjne kiwi :) Pozdrawiam
UsuńZdjęcia są świetne, aż niemożliwe się wydaje, że używasz kitowego obiektywu, w takim razie długa droga ćwiczeń przede mną, efekt u Ciebie jest naprawdę powalający :) a jeśli chodzi o światło, korzystasz z naturalnego, czy doświetlasz zdjęcia lampą? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa wiem, że moje metody pracy z aparatem, to trochę hardkor :) nie doświetlam - łapię te dwie godziny w miarę przyzwoitego zimowego światła, tylko, że z różnych stron. Najmniej podobają mi się zdjęcia idealnie doświetlone (jak mój gulasz - dzień był bardzo jasny i słoneczny), dlatego nie raz czekam, aż słońce trochę odpuści, żeby był jako taki klimat, ale wszystko zależy od rzeczy, którą fotografuję. Moja przygoda z aparatem zaczęła się 6 miesięcy temu - wraz z początkiem bloga, co widać na zdjęciach zapewne :) Pozdrawiam
UsuńYou have a very beautiful blog.
OdpowiedzUsuńThank you very much and best regards :)
UsuńAgnes