tarta dyplomaty

W Poznaniu PYRKON, czas kiedy fantasy wychodzi z komiksów, książek, gier i filmów wprost na ulice. Absolutnie niesamowita atmosfera i aż miło popatrzeć na młode pokolenie, które z ogromnym zapałem i nakładem przygotowuje swoje cosplay'e. Tyle wyobraźni, tyle radości, przyjaźni i zachwytu. Co to niektórzy z nas pamiętają jeszcze sztuczne piegi z Akademii Pana Kleksa i to uczucie kiedy młody człowiek stawał się częścią jakiejś niekończącej się opowieści...
Jest to jakiś sposób na oczarowanie rzeczywistości, hobby.
 
Fantasy i science fiction nie czytuję, ale lubię mieć otwarty umysł i bywa, że raz po raz obejrzę jakiś film zwłaszcza jakąś głośną produkcję, głownie dla efektów nie fabuły, to w tej dziedzinie nie jestem nawet laikiem. Zdarza mi mi się jednak czasem mile zaskoczyć nad nietypowym spojrzeniem na niektóre sprawy. Przytoczę przykład, który ostatnio wprawił mnie w ciekawe zastanowienie. A to za sprawą "Złodzieja czasu" Terry'ego Pratchetta.

'To prawda. Czekoladka, której człowiek nie miał ochoty zjeść, nie liczy się jako czekoladka. To odkrycie pochodzi z tej samej dziedziny fizyki kulinarnej co ta, która wykazała, że jedzenie skonsumowane nie przy stole nie zawiera żadnych kalorii' .

Oto jak w interesujący i wyważony sposób można usprawiedliwić ochotę na słodycze, jednocześnie unikając ewentualnych niekorzystnych aspektów tej sytuacji.

Gdy przeczytałam tą myśl, zaczerpniętą z książki autora, pomyślałam, że to są dopiero himalaje dyplomacji :) Nie najgorzej u mnie z retoryką i argumentacją, a i wyobraźnia niezła, ale przyznaję, że to całkiem nieoczekiwane wyjaśnienie. I choć nie znam się na literackim stylu Pratchetta, to muszę powiedzieć otwarcie: przemawia to do mnie, mistrzu :) Sztuka dyplomacji najwyższych lotów. A zatem niech żyje dyplomacja!


 

Tarta dyplomaty, to właściwie kruchy spód, ‘crème diplomate’ i owoce. Zawsze warto pamiętać, że dobre składniki są podstawą. Nie inaczej jest tym razem. 

Słów kilka zatem o tym cudnym deserze. Po pierwsze nie jest to trudna tarta, ale warto dobrze sobie zorganizować pracę i podzielić na poszczególne etapy przygotowania. Po drugie smaki są podstawowe i harmonizują ze sobą, od maślanego kruchego ciasta, poprzez waniliowy krem, a na kwaskowych owocach kończąc, więc inwestycja w dobre produkty będzie kluczem do sukcesu. Po trzecie dekoracja i wykończenie, to tak naprawdę spektakularny finał i tu możemy puścić wodze fantazji - pomyśl przy jakiej okazji zaprezentujesz swoją tartę dyplomaty - jeśli jest to oficjalne przyjęcie, to polecam klasyczną elegancję, jeśli rodzinny podwieczorek wystarczy rustykalna nonszalancja, jeśli prezent, to można postarać się o efekciarskie wykończenie. 


Receptura:

KRUCHE CIASTO
1 szkl mąki pszennej (ok 160 g)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 szkl cukru pudru
3 żółtka
100 g zimnego masła

Najpierw wymieszaj suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia i cukier. Następnie dodaj posiekane zimne masło. Całość możesz mieszać siekając nożem lub mieszać za pomocą miksera, tak by powstała drobna kruszonka. Teraz dodaj żółtka i wyrabiaj jednolite gładkie ciasto. Uformuj kulę z ciasta i owiń szczelnie folią spożywczą. Wstaw na 1 godzinę do lodówki.

Formę do tarty wyłóż papierem do pieczenia. Następnie wyklej ciastem spód formy i brzegi (możesz też rozwałkować ciasto i przełożyć do formy). Całość ponakłuwaj widelcem i wstaw do gorącego piekarnika na ok 15 min. Temperatura pieczenia to 180*C.


OWOCE

100 g malin
100 g jeżyn


KREM DYPLOMATY

270 ml mleka
2 żółtka z dużych jajek
70 g cukru (podziel na pół)
20 g skrobi kukurydzianej
250 ml śmietanki 36%
nasiona z 1/2 laski wanilii
1 i 1/2 łyżeczki żelatyny w proszku (1 i 1/2 listka żelatyny)
ok 30 ml gorącej wody

Żelatynę zalej gorącą wodą i zamieszaj aż się rozpuści. Mleko przelej do rondla, dodaj nasiona wanilii oraz 35 g cukru (połowa) i podgrzej prawie do zagotowania. Żółtka ubij mikserem z resztą cukru na jasną masę. Dodaj skrobię kukurydziana i dobrze wymieszaj. Do masy powoli wlej połowę gorącego mleka i dokładnie wymieszaj, a następnie całość przelej do rondelka z pozostałą reszta mleka. Mieszając podgrzewaj na małym ogniu. Odstaw gdy zgęstnieje. Do gotowego budyniu dodaj rozpuszczoną żelatynę, dokładnie wymieszaj wszystko, przykryj folią przyłożoną na masę i odstaw do wystudzenia.

Ubij śmietankę na sztywno. Wystudzona masę budyniową podziel na 3 części i porcjami dodawaj do ubitej śmietany, pamiętając by za każdym razem dokładnie połączyć składniki na gładki krem. Po zakończeniu krem możesz nałożyć na upieczony kruchy spód i udekorować owocami. Wstaw gotową tartę do lodówki na 3 godziny. Gdy się schłodzi można zasiąść do podwieczorku :)



Komentarze

Popularne posty