'Nie zapominaj o tym, że nie ma nic bardziej niezwykłego, niż zwykłe zdarzenia.'
— Arthur Conan Doyle (Przygody Sherlocka Holmesa, 1892)Zwykły dzień, zwykły podwieczorek, zwykła jesienna pogoda i zwykłe tosty. A jednak teraz, w tej właśnie chwili jest coś niezwykłego. Niezwykłe są październikowe maliny zebrane tuż przed pierwszymi chłodami, niezwykłe wspomnienia pojawiają się wraz z zapachem smażonych na maśle tostów i niezwykłe jest też to, że najprostsze rzeczy mogą sprawić ogromną przyjemność.
Kiedy znalazłam na targu jeszcze ostatnie sezonowe maliny, nie mogłam przejść obok i nie kupić. Piękne, soczyste i pełne smaku. Klejnoty lata w październiku. Początkowo chciałam z nich zrobić konfitury na zimę, ale zamiast kolejnego słoika do spiżarki dodałam do francuskich tostów na podwieczorek.
Tosty z dzieciństwa, jakie pamiętam, to kromka chleba zanurzona w mleku z jajkiem, usmażona z obu stron na maśle lub margarynie i posypana cukrem, plus szklanka mleka. To tak właściwie nie był deser, a sposób na czerstwy chleb i niemarnowanie żywności. Ale będąc dzieckiem myślałam tylko o tym, jakie to pyszne. Dzisiaj zrobiłam takie tosty, ale urozmaiciłam dawną wersję receptury dodając nasze ulubione smaki.
Francuskie tosty to prosta i niedroga receptura, dodatki według uznania - od jogurtu, serka i owoców, po czekoladę i orzechy, konfitury, bitą śmietanę, lub po prostu cukier puder i szklankę mleka.
Receptura na 2 porcje:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wspaniale, że dzielisz się ze mną swoją opinią - dziękuję i życzę miłego dnia :)