Od ponad ośmiu lat bardzo rzadko kupujemy słone przekąski (które mój mąż zawsze uwielbiał), znacznie też ograniczyliśmy spożycie soli od kiedy urodziłam syna i okazało się, że jego nerki nie funkcjonują prawidłowo. To była dla nas wystarczająca motywacja do wyrobienia zdrowszych nawyków żywieniowych i właściwie nie odczuliśmy tego zbytnio, ponieważ nie stało się to z dnia na dzień, tylko stopniowo dodawałam coraz mniej soli do potraw.
Powiem szczerze, że rezygnacja z niektórych artykułów spożywczych lub ich ograniczenie nie jest trudne jeśli jest to wybór świadomy, a sam proces jest rozłożony w czasie. Dzisiaj dużo łatwiej przychodzi nam podejmowanie takich decyzji dzięki bogatej literaturze na ten temat i ogólnej dostępności do zamienników na przykład cukru, mąki pszennej, a co za tym idzie makaronów. Uczymy się doprawiać ziołami żeby wydobyć smak potraw beż używania nadmiernej ilości soli. Takie zmiany sprawdzają się w moim domu. Nie wprowadzam restrykcyjnej diety, nie rezygnuję nagle z połowy używanych dotąd produktów, tylko stopniowo urozmaicam przyrządzane potrawy i staram się, żeby nadal były równie smaczne.
Wiele gatunków warzyw, które teraz widzę na straganach jest dla mnie nowością, ponieważ nie pamiętam ich z dzieciństwa. Nie wiem, czy były ogólnie zapomniane, czy też w mojej rodzinie się ich nie przyrządzało. Jarmuż, pasternak, skorzonera, topinambur, botwinka, marchewka w różnych kolorach, stare odmiany jabłek, gruszek czy śliwek czy tapioka wreszcie. Bogactwo obecnego świata
Jednym z moich odkryć było połączenie botwinki i różnego rodzaju serów. Najbardziej smakuje mi z gorgonzolą, kozią roladką lub bryndzą. Dzisiaj podsuwam wam recepturę na tartę z ciastem na bazie mąki owsianej, a farsz to właśnie botwinka i gorgonzola oraz podsmażone kawałki mięsa drobiowego. Porcja nie jest duża ale bardzo syta i 'konkretna'.
Receptura:
4 porcje
CIASTO OWSIANE
350 g mąki owsianej
100 g masła zimnego
1 duże jajko
Mąkę wysyp na blat, dodaj pokrojone na mniejsze kawałki masło i rozcieraj składniki palcami do momentu uzyskania grudek w rodzaju kruszonki. Zrób na środku dołek i wlej rozmącone jajko. Wymieszaj składniki i wyrabiaj ciasto. Jednolite i zwarte ciasto wyłóż cienką warstwą do czterech żaroodpornych foremek o średnicy od 10 do 13 cm. Foremki posmaruj wcześniej masłem i oprósz mąką. Ciasto wstaw do lodówki na około 10 - 15 minut, a następnie ponakłuwaj widelcem, wyłóż papierem do pieczenia i zasyp fasolą suchą, ryżem lub kulkami ceramicznymi. Wstaw do nagrzanego piekarnika na 10 minut, później usuń papier z fasolą i piecz dalej przez 15 minut.
Temperatura pieczenia to 220*C / 430*F.
FARSZ
500 g mięsa drobiowego (np. pierś kurczaka)
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
kilka świeżych liści botwinki (6-8)
4 duże jajka
100 g gorgonzoli
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia
Mięso pokrój na małe kawałki, dopraw solą i pieprzem i usmaż na oleju. Przełóż mięso usmażone do miski, a na patelni podsmaż pokrojoną drobno cebulkę. Wystudź. Jajka rozmącone dodaj do miski z mięsem i cebulką, dołóż posiekany drobno czosnek i pokruszoną gorgonzolę oraz porozrywane na mniejsze części liście botwinki. W razie potrzeby dopraw do smaku.
Wyłóż farsz na upieczone ciasto i wstaw do piekarnika na 25 minut.
Temperatura pieczenia to 190*C / 375*F.
Miłego dnia :)
Agnieszka
Cudowny wpis. Wiele w tym mnie, Agnieszko :) mam bardzo podobne podejście do odżywiania. Jeść świadomie, ale tez nie rezygnować z czegoś całkowicie. Nigdy nie byłam fanką przekąsek i słodyczy, jemy je więc bardzo rzadko i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo zmieniło się u nas w temacie mięsa. Mój W. był fanem, mógł jeść codziennie. Rok temu to się zmieniło po tygodniowym detoksie jaglanym. Od tego czasu bardzo rzadko robię coś mięsnego. I tak u rodziców zwykle są mięsne dania ;)
Z nowymi/starymi warzywami u mnie podobnie, choć botwinka zawsze była.
Twój przepis na jej wykorzystanie brzmi pysznie :)
Podziwiam mięsną determinację - też staram się ograniczyć produkty mięsne, ale rodzinka lubi tradycyjną kuchnię (pieczeń, gulasz, że o zrazach nie wspomnę), a ja chociaż sama jem mięsa niewiele przyznaję, że mam dni kiedy "chodzi" za mną tradycyjny schabowy z kapustą zasmażaną i ziemniaki.
UsuńPozdrawiam
Agnieszka
Pyszności wyczarowałaś, podoba mi się spód tarty, cała reszta zresztą również.
OdpowiedzUsuńMy też się staramy wyeliminować to co złe z diety, wszystko to kwestia wyboru i przyzwyczajeń. Warto trenować z dziećmi te zdrowe przyzwyczajenia z nadzieją że wdrożą je potem na stałe w swoje życie :) A mięsko i jajka najlepiej tylko ze sprawdzonej hodowli jeśli się da. U nas miks czasem tradycyjnie a czasem wyskokowo ;-) Pozdrawiam
Masz rację, Zuzanno :) Wszystkie nasze nawyki żywieniowe to kwestia wyboru i przyzwyczajeń. Gdy urodziły się moje dzieci postanowiłam, że nie będę im podawać żadnych napojów słodzonych i pomimo upływu czasu nadal piją tylko wodę, soki naturalne i mleko. Podobnie sprawa się ma z wysoko przetworzoną żywnością, choć tutaj przyznaję, że nie udało mi się wszystkiego wyeliminować (czekolada i pochodne). Pozdrawiam :)
UsuńAgnieszka
Ja też staram się jeść zdrowo i chyba mi się udaje, choć jestem tylko człowiekiem i che chcę rezygnować ze wszystkiego. Zjem batonika (przede wszystkim mam słabość do milki i oreo<3), żelki i rurki z kremem, czasem mam ochotę na paprykowe wafle ryżowe i nie odmawiam sobie tego, bo wiem, że mój styl żywienia nie ucierpi. Ćwiczę 6 razy w tygodniu, jem mnóstwo warzyw i owoców i piję codziennie ok 2 litrów wody i świeżo wyciśniętych soków. Nie dążę do ciała idealnego i mocno wyrzeźbionych mięśni, ale warto dbać o swoje ciało. W końcu mamy je tylko jedno. Ale... na małe jedzeniowe grzeszki też jest czas, nie popadajmy w paranoję;)
OdpowiedzUsuńA tarta, tarta wygląda cudnie;)
Zgadzam się, że owoce, warzywa i woda to podstawa :) Moje małe i większe grzeszki, to przede wszystkim słodycze, ale eliminuję te kupne na rzecz własnoręcznie przygotowywanych, chociaż, żeby zupełnie zrezygnować z czekolady to chyba musiałabym się przenieść na bezludną wyspę :) Pozdrawiam
UsuńAgnieszka