wtorek, 10 listopada 2015

Czekoladowa babka z rodzynkami


Czekoladowa babka z rodzynkami

Natura stworzyła wiele doskonałych w swej istocie rzeczy, bez których świat nie mógłby istnieć, człowiek tylko jedną - czekoladę. To zdanie właściwie wyczerpuje temat, bo po cóż pisać o sprawach oczywistych. Czekolada jaka jest, każdy wie. Pamiętam czasy kiedy to w sklepach zamiast tej prawdziwej było coś, co szumnie nazwano "wyrób czekoladopodobny", który dzisiaj trudno mi porównać do czegokolwiek, gdy próbuję opowiedzieć moim dzieciom jak kiedyś wyglądało życie, ale moja babcia miała na to sposób - sama robiła dla nas czekoladę. Nie zapomnę z jaką niecierpliwością na nią zawsze czekaliśmy, ten smak i zapach. Nic więc dziwnego, że jako pokolenie 30+, pamiętające jeszcze puste półki w sklepach, kartki na wszystkie "luksusowe" produkty i niekończące się kolejki, mam osobisty stosunek i sentyment do czekolady właśnie, która pewnego dnia nagle stała się czymś naturalnie oczywistym w sklepie i w dodatku niesamowicie różnorodnym gatunkowo.
Myślę sobie, że jest na świecie wiele genialnych wynalazków godnych poklasku, uwagi i zachwytu, które człowiek oprócz tego, że odkrył ich istnienie, to jeszcze znalazł dla nich zastosowanie, które przetrwało przez wieki, jak choćby koło, matematyka, czy energia, ale czekolada ma tą jedną cudowną właściwość, której nie posiada żaden inny wiekopomny patent, a mianowicie nigdy nie posłużyła do niecnych celów. I chociaż jako przedmiot pożądania budzi nieraz skrajne emocje, to  zawsze skłania nas ku przyjaźni i miłości. Dzielą się nią ludzie szczęśliwi, pozytywnie nastawieni do życia, radośni. Zasmuconym daje pocieszenie, znużonym dodaje energii, jest przedmiotem kultu i pożądania, powstały o niej książki, filmy i albumy. Lubią ją wszyscy bez względu na wiek, pochodzenie, płeć czy religię. Na przestrzeni ostatnich lat powstawały różne opinie o jej szkodliwości, kaloryczności, zgubnym wpływie, to znów dobroczynnym oddziaływaniu na nasz organizm i pozytywnym znaczeniu dla stanu ducha. Parafrazując głębokie spostrzeżenie, które ongiś wyraził Kapitan Jack Sparrow, uważam, że "Czekolada nie jest problemem. Problemem jest nastawienie do czekolady". 

Czekoladowa babka z rodzynkami

Zastosowań czekolady jest całe mnóstwo - od słodkich wypieków po dania pikantne. Dzisiaj polecam babkę czekoladową z rodzynkami lekko rumowymi. Do babek nigdy nie miałam przekonania, zawsze zbyt suche i nijakie, chociaż lubię świeże baby drożdżowe. Przekonałam się jednak, że baba nie zawsze musi taka być, wszystko przecież zależy od receptury, a nie formy do pieczenia. Tak powstała oto nietypowa babka czekoladowa, która w niczym nie przypomina tych tradycyjnych... no, może za wyjątkiem kształtu.


Czekoladowa babka z rodzynkami

Receptura:

125 g niesolonego masła
100 g gorzkiej czekolady (70% kakao)
1 łyżka ciemnego niesłodzonego kakao
3 duże jajka
180 g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
140 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
szczypta cynamonu
2 łyżki mleka
1/2 szklanki rodzynek (wcześniej namoczonych w gorącej wodzie z 2 łyżkami ciemnego rumu)

Czekoladę i masło rozpuść - możesz to zrobić w rondelku stale mieszając, by nie przywarło do dna, lub w kąpieli wodnej, albo wstaw do mikrofali na 2 - 3 minuty. Ważne, żeby czekolada i masło stopiły się i dobrze wymieszały. Następnie dodaj cukier, kakao, ekstrakt, sól i cynamon, dokładnie wymieszaj i odstaw do wystudzenia. Resztę składników dodawaj w następującej kolejności: jajka, mąka z proszkiem do pieczenia, mleko i na końcu odsączone z płynu rodzynki - za każdym razem dokładnie mieszając.
Przełóż teraz ciasto do wysmarowanej masłem foremki i wstaw do piekarnika na 45 minut.
Temperatura pieczenia to175*C / 345*F.

POLEWA CZEKOLADOWA
100 g gorzkiej czekolady
50 ml śmietanki 30%
2 łyżki masła
2 łyżki cukru pudru
1 łyżka rumu

Wszystkie składniki podgrzewaj na małym ogniu w rondelku do momentu uzyskania gładkiej i lśniącej polewy. Następnie przelej polewę na upieczoną i wystudzoną babkę. Pyszny podwieczorek gotowy.

Miłego dnia :)
Agnieszka

Czekoladowa babka z rodzynkami

3 komentarze:

  1. Jako łasuch czekoladowy poddaję się...tej polewie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Same zdjęcia zachwycają,co za babeczka,mniam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo młodszego wieku, pamiętam czasy, kiedy na sklepowych półkach łatwo było się jeszcze naciąć na wyrób czekoladopodobny, szukając czekolady. Smaku takiej pomyłki nie da się zapomnieć - dziwna konsystencja już przy ugryzieniu, nie za bardzo chciało się to rozpuszczać, a jak już zaczęło, to ciężko było się pozbyć wszędobylskiego tłustego nalotu. Ten smak pamiętam po prostu jako "śliski" ;) Z uwagą przeczytałam rozważania o czekoladzie i całkowicie się zgadzam! A babka wygląda przepysznie...

    OdpowiedzUsuń

Wspaniale, że dzielisz się ze mną swoją opinią - dziękuję i życzę miłego dnia :)