czwartek, 19 maja 2016

Tarta z botwinką, kurczakiem i gorgonzolą (GF)








Wartościowe i zdrowe odżywianie jest dla mnie ważne. Nie mam książek dietetycznych, ale ostatnio coraz częściej kupuję te z przepisami na dania jarskie. Nie jestem za radykalnym wywracaniem życia całej mojej rodziny do góry nogami, ale staram się rozsądnie korzystać ze zdobytej wiedzy. Pewne rzeczy wynikają z naszych własnych potrzeb, jak na przykład wyeliminowanie lub ograniczenie zakupu produktów wysoko przetworzonych - w tym słodyczy, co nie jest łatwe, gdy ma się dzieci w wieku szkolnym i gimnazjalnym, ale dużo prościej jest, gdy coś słodkiego przygotujemy we własnej kuchni - znamy wtedy listę składników, jakość produktów i możemy odpowiednio zmniejszyć ilość cukru, soli i tłuszczu lub całkowicie z nich zrezygnować.

Od ponad ośmiu lat bardzo rzadko kupujemy słone przekąski (które mój mąż zawsze uwielbiał), znacznie też ograniczyliśmy spożycie soli od kiedy urodziłam syna i okazało się, że jego nerki nie funkcjonują prawidłowo. To była dla nas wystarczająca motywacja do wyrobienia zdrowszych nawyków żywieniowych i właściwie nie odczuliśmy tego zbytnio, ponieważ nie stało się to z dnia na dzień, tylko stopniowo dodawałam coraz mniej soli do potraw.

Powiem szczerze, że rezygnacja z niektórych artykułów spożywczych lub ich ograniczenie nie jest trudne jeśli jest to wybór świadomy, a sam proces jest rozłożony w czasie. Dzisiaj dużo łatwiej przychodzi nam podejmowanie takich decyzji dzięki bogatej literaturze na ten temat i ogólnej dostępności do zamienników na przykład cukru, mąki pszennej, a co za tym idzie makaronów. Uczymy się doprawiać ziołami żeby wydobyć smak potraw beż używania nadmiernej ilości soli. Takie zmiany sprawdzają się w moim domu. Nie wprowadzam restrykcyjnej diety, nie rezygnuję nagle z połowy używanych dotąd produktów, tylko stopniowo urozmaicam przyrządzane potrawy i staram się, żeby nadal były równie smaczne.

Wiele gatunków warzyw, które teraz widzę na straganach jest dla mnie nowością, ponieważ nie pamiętam ich z dzieciństwa. Nie wiem, czy były ogólnie zapomniane, czy też w mojej rodzinie się ich nie przyrządzało. Jarmuż, pasternak, skorzonera, topinambur, botwinka, marchewka w różnych kolorach, stare odmiany jabłek, gruszek czy śliwek czy tapioka wreszcie. Bogactwo obecnego świata zapomnianych odkrywanych na nowo darów natury zachwyca mnie. Ja wiem, że te dawne jabłka nie są tak okazałe, nie tak błyszczące, może też nie tak doskonałe dla niektórych, choć dla mnie piękne i tym piękniejsze im mniej idealne.








































Jednym z moich odkryć było połączenie botwinki i różnego rodzaju serów. Najbardziej smakuje mi z gorgonzolą, kozią roladką lub bryndzą. Dzisiaj podsuwam wam recepturę na tartę z ciastem na bazie mąki owsianej, a farsz to właśnie botwinka i gorgonzola oraz podsmażone kawałki mięsa drobiowego. Porcja nie jest duża ale bardzo syta i 'konkretna'.


Receptura:
4 porcje

CIASTO OWSIANE
350 g mąki owsianej
100 g masła zimnego
1 duże jajko

Mąkę wysyp na blat, dodaj pokrojone na mniejsze kawałki masło i rozcieraj składniki palcami do momentu uzyskania grudek w rodzaju kruszonki. Zrób na środku dołek i wlej rozmącone jajko. Wymieszaj składniki i wyrabiaj ciasto. Jednolite i zwarte ciasto wyłóż cienką warstwą do czterech żaroodpornych foremek o średnicy od 10 do 13 cm. Foremki posmaruj wcześniej masłem i oprósz mąką. Ciasto wstaw do lodówki na około 10 - 15 minut, a następnie ponakłuwaj widelcem, wyłóż papierem do pieczenia i zasyp fasolą suchą, ryżem lub kulkami ceramicznymi. Wstaw do nagrzanego piekarnika na 10 minut, później usuń papier z fasolą i piecz dalej przez 15 minut.
Temperatura pieczenia to 220*C / 430*F.

FARSZ
500 g mięsa drobiowego (np. pierś kurczaka) 
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
kilka świeżych liści botwinki (6-8)
4 duże jajka
100 g gorgonzoli
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia

Mięso pokrój na małe kawałki, dopraw solą i pieprzem i usmaż na oleju. Przełóż mięso usmażone do miski, a na patelni podsmaż pokrojoną drobno cebulkę. Wystudź. Jajka rozmącone dodaj do miski z mięsem i cebulką, dołóż posiekany drobno czosnek i pokruszoną gorgonzolę oraz porozrywane na mniejsze części liście botwinki. W razie potrzeby dopraw do smaku.
Wyłóż farsz na upieczone ciasto i wstaw do piekarnika na 25 minut.
Temperatura pieczenia to 190*C / 375*F.


Miłego dnia :)

Agnieszka




6 komentarzy:

  1. Cudowny wpis. Wiele w tym mnie, Agnieszko :) mam bardzo podobne podejście do odżywiania. Jeść świadomie, ale tez nie rezygnować z czegoś całkowicie. Nigdy nie byłam fanką przekąsek i słodyczy, jemy je więc bardzo rzadko i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
    Za to bardzo zmieniło się u nas w temacie mięsa. Mój W. był fanem, mógł jeść codziennie. Rok temu to się zmieniło po tygodniowym detoksie jaglanym. Od tego czasu bardzo rzadko robię coś mięsnego. I tak u rodziców zwykle są mięsne dania ;)
    Z nowymi/starymi warzywami u mnie podobnie, choć botwinka zawsze była.
    Twój przepis na jej wykorzystanie brzmi pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam mięsną determinację - też staram się ograniczyć produkty mięsne, ale rodzinka lubi tradycyjną kuchnię (pieczeń, gulasz, że o zrazach nie wspomnę), a ja chociaż sama jem mięsa niewiele przyznaję, że mam dni kiedy "chodzi" za mną tradycyjny schabowy z kapustą zasmażaną i ziemniaki.
      Pozdrawiam
      Agnieszka

      Usuń
  2. Pyszności wyczarowałaś, podoba mi się spód tarty, cała reszta zresztą również.
    My też się staramy wyeliminować to co złe z diety, wszystko to kwestia wyboru i przyzwyczajeń. Warto trenować z dziećmi te zdrowe przyzwyczajenia z nadzieją że wdrożą je potem na stałe w swoje życie :) A mięsko i jajka najlepiej tylko ze sprawdzonej hodowli jeśli się da. U nas miks czasem tradycyjnie a czasem wyskokowo ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Zuzanno :) Wszystkie nasze nawyki żywieniowe to kwestia wyboru i przyzwyczajeń. Gdy urodziły się moje dzieci postanowiłam, że nie będę im podawać żadnych napojów słodzonych i pomimo upływu czasu nadal piją tylko wodę, soki naturalne i mleko. Podobnie sprawa się ma z wysoko przetworzoną żywnością, choć tutaj przyznaję, że nie udało mi się wszystkiego wyeliminować (czekolada i pochodne). Pozdrawiam :)
      Agnieszka

      Usuń
  3. Ja też staram się jeść zdrowo i chyba mi się udaje, choć jestem tylko człowiekiem i che chcę rezygnować ze wszystkiego. Zjem batonika (przede wszystkim mam słabość do milki i oreo<3), żelki i rurki z kremem, czasem mam ochotę na paprykowe wafle ryżowe i nie odmawiam sobie tego, bo wiem, że mój styl żywienia nie ucierpi. Ćwiczę 6 razy w tygodniu, jem mnóstwo warzyw i owoców i piję codziennie ok 2 litrów wody i świeżo wyciśniętych soków. Nie dążę do ciała idealnego i mocno wyrzeźbionych mięśni, ale warto dbać o swoje ciało. W końcu mamy je tylko jedno. Ale... na małe jedzeniowe grzeszki też jest czas, nie popadajmy w paranoję;)
    A tarta, tarta wygląda cudnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że owoce, warzywa i woda to podstawa :) Moje małe i większe grzeszki, to przede wszystkim słodycze, ale eliminuję te kupne na rzecz własnoręcznie przygotowywanych, chociaż, żeby zupełnie zrezygnować z czekolady to chyba musiałabym się przenieść na bezludną wyspę :) Pozdrawiam
      Agnieszka

      Usuń

Wspaniale, że dzielisz się ze mną swoją opinią - dziękuję i życzę miłego dnia :)