piątek, 19 października 2012

Chleb domowy - przepis łatwy

Pieczenie chleba w domu sprawia mi nie tylko wielką przyjemność, ale zapach rozchodzący się po wszystkich zakamarkach wprawia mnie i każdego członka rodziny w dziwną błogość. Jakieś pierwotne poczucie bezpieczeństwa i spokój ogarnia człowieka, gdy wielki bochen gorącego jeszcze chleba stygnie na kuchennym blacie. Lubię szybkie przepisy, bo cierpliwość nie jest moją mocną stroną i choć wiem, że nie raz warto poświęcić się dla sztuki (choćby kulinarnej), to jednak kiedy mam wybór idę na skróty. Ten przepyszny i ogromny bochen domowego chleba (ok. 1,2 kg) jest właśnie połączeniem prostoty, niewielkiej pracy z mojej strony i wspaniałego efektu końcowego.
Ten przepis jest na jeden bochenek ok. 600g ( ja robię podwójną porcję )



300g mąki pszennej (użyłam typ 1850)
200g mąki żytniej (dodałam typ 2000)
1 łyżeczka soli
250g jogurtu
100ml wody
40g drożdży (ja dodaję 1 op. suszonych)
 łyżka oleju
50g łuskanych ziaren słonecznika

Wymieszać ze sobą wszystkie suche składniki (jeśli dodajesz suszone drożdże, to wsyp je na samym początku do mąki). Jeśli masz świeże drożdże, to przygotuj zaczyn rozpuszczając je w podgrzanym lekko jogurcie z wodą. Po dokładnym rozpuszczeniu wystarczy dodać oliwę i wszystko wlać do misy ze składnikami suchymi. Teraz należy dokładnie wyrobić ciasto, by połączyć wszystkie składniki. Użyj miksera na średnich obrotach i już po kilku minutach będzie gotowe. Przykryj misę czystą ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na ok. 20-30 min. (ja wstawiam do piekarnika na najniższą temperaturę - ok. 50 stopni C). Gdy ciasto wyraźnie powiększy swoją objętość wykładam je na stolnice i formuje bochen. To jest najważniejsza część, bo od tego zależy, czy nasz chleb będzie piękny, czy też płaski i rozlazły. Tak więc rozkładamy ciasto podsypane nieco mąką razową i składamy do środka najpierw jeden brzeg, a potem drugi nakładając na ten pierwszy. Obracamy ciasto i postępujemy tak samo. Miejsce łączenia ciasta będzie spodem naszego chleba, wiec układamy go na blaszce do góry nogami. Ja używam zazwyczaj prostokątnej dużej formy żaroodpornej posmarowanej lekko margaryną i oprószonej mąką razową.


Chleb "surowy" wygląda jeszcze niepozornie, ale po wyrośnięciu  (teraz ok. 60 min) będzie dwukrotnie większy. Dalsza nasza praca to jedynie włożenie chleba do nagrzanego  ( 200-220 stopni) piekarnika w odpowiednim czasie i oczekiwanie aż się pięknie zrumieni. Po godzinie pieczenia chleb jest już gotowy, pachnący i chrupiący.
Dla mnie wystarczającą nagrodą jest urwanie sobie kromki z jeszcze ciepłego bochenka i posmarowanie odrobiną masełka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wspaniale, że dzielisz się ze mną swoją opinią - dziękuję i życzę miłego dnia :)